Marco dorastał jako dziecko rodziców uprawiających kawę i postanowił studiować agronomię. Przez wiele lat pracował w biurze w La Paz i tak naprawdę nie myślał o powrocie do uprawy kawy. Ale widząc rozwój i wpływ, jaki kawa miała na jego kraj od 2019 r., rosnący popyt na boliwijską kawę specialty i rozwój branży w samej Boliwii - palarnie, kawiarnie specialty, warsztaty baristów - postanowił wrócić do korzeni.
Najpierw pracował w firmie Asocafé, gdzie prowadził warsztaty dla producentów kawy oraz kontrolował procesy jakości i fermentacji na stacjach myjących.
Równocześnie zaczął uprawiać własne rośliny kawy. Obecnie posiada 4,5 hektara, na którym uprawia odmiany Pacamara, Geisha, Catuaí i Java. Rok 2023 był pierwszym rokiem zbiorów Marco i odniósł już pierwsze sukcesy: „Brałem udział w konkursach krajowych z moją 72-godzinną fermentacją Catuaí. Zdobyliśmy drugie miejsce w „Best of Bolivia” (krajowym konkursie kawy wspieranym m.in. przez rządy Szwajcarii i Szwecji). To niemal szaleństwo, że Marco może osiągnąć taki sukces w pierwszym roku zbiorów. „To mnie jeszcze bardziej napędza”.
Marco nazwał swoją farmę imieniem swojej córki - Genesis. Ale nazwa ta ma różne znaczenia. Genesis, ponieważ coś ma powstać. Działka ziemi zyskuje nowe znaczenie. Coś jest tworzone. Marco jest osobą rodzinną i lubi angażować swoje dzieci w pracę nad kawą. „Chciałbym, żeby ona już umiała cuppować kawę”, opowiada nam o 11-letniej Genesis. Genesis lubi próbować kawy. Ale oczywiście jej nie pije. Kiedy pytasz ją, co chciałaby robić, odpowiada: „To samo, co robi mój ojciec”.
Marco nadal jest bardzo zaangażowany w pracę spółdzielni i po raz pierwszy w tym roku został wybrany na jej prezesa. Kiedy pytasz członków spółdzielni, wszyscy dobrze się z nim dogadują, ponieważ jest „osobą o otwartym umyśle, zawsze gotową pomóc i doradzić”. Jego wielkim marzeniem jest pojechać kiedyś do Kolumbii i dowiedzieć się więcej o fermentacji od kogoś tam. I móc sfinansować swoim dzieciom dobrą edukację w dziedzinie kawy.